881 776 552 (całodobowo: wezwania do chorych, sprawy pogrzebowe)

                  Nie sposób dobrze przeżywać Mszę Świętą bez głębokiego zrozumienia natury kapłaństwa. Dopóki będziemy myśleć o Eucharystii jako celebrowanym przez księdza nabożeństwie, w którym wierni świeccy tylko biernie uczestniczą, dopóty nie będzie dojrzałych owoców Mszy w naszym życiu…

Kluczem do właściwego zrozumienia kapłaństwa jest przypomniane przez II Sobór Watykański rozróżnienie na kapłaństwo powszechne i sakramentalne. Pierwsze dotyczy wszystkich ochrzczonych, drugie tylko mężczyzn, którzy otrzymali święcenia kapłańskie. Idea kapłaństwa powszechnego jest obecna w myśleniu biblijnym oraz w pismach ojców Kościoła. Jednak kiedy w dobie reformacji była nadużywana i skrajnie przeciwstawiana hierarchii kościelnej, na kilka wieków zniknęła z teologii katolickiej. Pozostawiło to dotkliwe szkody w całej duchowości katolickiej. Odtąd można było bowiem odnieść wrażenie, że głęboka duchowość jest wyłącznie domeną księży, ewentualnie osób konsekrowanych, natomiast pozostali wierni skazani są niejako tylko na duchową wegetację.

Nieprzypadkowo więc sobór przypomniał ten ważny, niestety ciągle jeszcze nieco niedoceniany, aspekt kapłaństwa.

Kapłaństwo w zwyczajnej codzienności

„Sobór wiąże powszechne kapłaństwo wiernych z sakramentem chrztu” – pisała Międzynarodowa Komisja Teologiczna, kierowana przez Josefa Ratzingera, w dokumencie „Wybrane zagadnienia eklezjologii” wydanym w 1985 roku – „W ten sposób wskazuje, że to kapłaństwo polega na tym, „aby chrześcijanin przez wszystkie swoje czyny składał duchowe ofiary” (Lumen gentium, 10); i wreszcie chodzi tu – jak uczył św. Paweł o „złożenie własnych ciał na ofiarę żywą, świętą i Bogu przyjemną”” (Rz 12, 1).

Oznacza to, że każda osoba wierząca, która w sposób dojrzały pojmuje sakrament chrztu, całe swoje życie winna traktować jako odpowiedź na wielki dar Bożej miłości – w pełni służyć Bogu, a przez to i ludziom, na drodze swojego osobistego powołania. W ten sposób, dzięki złożeniu duchowej ofiary, będzie sprawowała swoje powszechne kapłaństwo. W cytowanym dokumencie czytamy dalej: „Życie więc chrześcijańskie jest uwielbieniem i kultem składanym Bogu przez każdą osobę i cały Kościół”. A zatem kapłaństwo nie zaczyna się i nie kończy wyłącznie w kościele przy ołtarzu, bo dla chrześcijanina ołtarzem jest każde jego zaangażowanie, każda codzienna praca, choćby było to tylko obieranie ziemniaków czy sprzątanie.

I choć wspomniana komisja dowodzi, że „wyrazem tego kapłaństwa jest święta liturgia (Sacrosanctum Concilium, 7) oraz świadectwo wiary i głoszenie ewangelii (Lumen gentium, 10) na mocy nadprzyrodzonego zmysłu wiary, który posiadają wszyscy wierzący (Lumen gentium, 12)”, to jednak zaraz dodaje, że „to kapłaństwo realizuje się w codziennym życiu ochrzczonego, ponieważ samo istnienie staje się ofiarą samego siebie przez włączenie się w paschalne misterium Chrystusa”. Podczas Mszy Świętej, która uobecnia mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa, mamy zatem okazję dołączyć do tej ofiary nasze poświęcenie i wszystkie codzienne zaangażowania. Słowa eucharystycznej modlitwy ofiarowania, w której kapłan wypowiada słowa: „Módlmy się, aby moją i waszą ofiarę przyjął Bóg Ojciec wszechmogący”, m.in. właśnie o tym nam przypominają. Jeśli Bogu powierzymy całe nasze życie, niedzielna Eucharystia stanie się zwieńczeniem i ukoronowaniem wysiłków podejmowanych w całym tygodniu pracy. Komisja podsumowuje to w następujący sposób: „Powszechne kapłaństwo wiernych (czyli ochrzczonych) wyraźnie ukazuje głęboką jedność kultu liturgicznego i duchowego kultu składanego w codziennym życiu”. Jedność ta stanowi ideał, do którego winniśmy dążyć.

Kapłani świeccy a sakramentalni księża

Powrót do pojęcia kapłaństwa wiernych nie oznacza wcale deprecjonowania kapłaństwa sakramentalnego. Międzynarodowa Komisja Teologiczna stwierdza: „Jest oczywiste, że jedno i drugie kapłaństwo ma swoją podstawę w jednym kapłaństwie Chrystusa”. Nawiązuje przy tym do wypowiedzi soborowej, w której czytamy: „Kapłaństwo Chrystusa w rozmaity sposób staje się udziałem zarówno szafarzy, jak i wiernego ludu” (Lumen gentium, 62; por. 10). Jest to przypomnienie, że nasze ofiary nie znaczyłyby nic, gdyby nie życie i działalność Chrystusa, które są prawdziwym źródłem naszego zbawienia. Nic też nie znaczyłaby nawet najpiękniejsza celebracja Mszy Świętej przez kapłana, gdyby za tym aktem nie stała łaska wywalczona dla nas przez Jezusa na Golgocie.Skoro oba rodzaje kapłaństwa wyrastają z kapłaństwa Chrystusa i stanowią jego kontynuację, czy któreś z nich można określić jako ważniejsze albo pierwsze?

W tym miejscu zachęcam Czytelników do udzielenia odpowiedzi na to pytanie, aby stwierdzić, czy w swoim myśleniu religijnym reprezentujemy mentalność przed- czy posoborową. Przed soborem odpowiedź brzmiałaby jednoznacznie, że ważniejsze jest kapłaństwo sakramentalne. Natomiast w myśleniu posoborowym pojawiają się już niuanse w przedstawianiu odpowiedzi. Choć z perspektywy widzialnej struktury Kościoła ważniejsze jest kapłaństwo urzędowe, bo bez księży nie byłoby ani diecezji, ani parafii, Komisja Teologiczna pisze: „Z punktu widzenia celu i spełnienia chrześcijańskiego życia pierwszeństwo posiada kapłaństwo powszechne, chociaż z punktu widzenia widzialnej struktury Kościoła i owocności sakramentalnej pierwszeństwo przypada kapłaństwu urzędowemu”. To bardzo ważne słowa.

Oznaczają one, że już podczas chrztu dokonuje się nasze wprowadzenie w kapłaństwo powszechne, a tym samym ukierunkowanie życia ku Bogu. Kapłaństwo powszechne jest także podstawą powołania do kapłaństwa sakramentalnego, bo ksiądz to przecież najpierw człowiek ochrzczony. Wskazywał na to św. Augustyn, który mówił do swoich wiernych: „Z wami jestem chrześcijaninem, dla was biskupem”. Wymownym przejawem posoborowej zmiany perspektywy w myśleniu o kapłaństwie są słowa Jana Pawła II, który podczas wizyty w Łodzi użył określenia alter Chrystus (drugi Chrystus) w stosunku do wszystkich ochrzczonych. Wcześniej tym łacińskim sformułowaniem zwykle określano kapłanów sakramentalnych.

Trzeba wyraźnie powiedzieć, że obie formy kapłaństwa są sobie potrzebne. Komisja Teologiczna pisze: „Dla pełnego rozwoju życia w Kościele, który jest Ciałem Chrystusa, powszechne kapłaństwo wiernych i kapłaństwo urzędowe czyli hierarchiczne muszą się wzajemnie uzupełniać, to znaczy muszą być „wzajemnie przyporządkowane””. Znaczy to, że kapłaństwo urzędowe ma służyć rozwojowi wiernych w ich kapłaństwie powszechnym, zaś wierni, aby się rozwijać duchowo, muszą korzystać z posługi kapłaństwa sakramentalnego. Tak więc Komisja konkluduje: „W jednym nowym ludzie Bożym powszechne kapłaństwo wiernych i kapłaństwo urzędowe biskupów i kapłanów są nierozdzielne. Powszechne kapłaństwo pełnię własnej eklezjalnej wartości osiąga poprzez kapłaństwo urzędowe, podczas gdy to ostatnie istnieje jedynie dla spełnienia kapłaństwa powszechnego. Biskupi i kapłani są niezbędni w życiu Kościoła i ochrzczonych, ale oni także powołani są do pełnego przeżywania powszechnego kapłaństwa, i pod tym względem potrzebują kapłaństwa urzędowego”.

Amen znaczy fiat

Świadome realizowanie kapłaństwa powszechnego na co dzień stanowi najgłębszy wymiar duchowości eucharystycznej. Nie musi się ona wyrażać częstym udziałem w Mszach Świętych czy adoracjach, choć taki udział z pewnością jest chwalebny i będzie w życiu owocował. Ważniejsze jest bowiem to, by chrześcijanin nieustannie był gotowy na szukanie i przyjmowanie woli Bożej w swoim życiu. Wtedy Komunia święta przyjmowana podczas Mszy będzie miała swoją życiowo kontynuację – wyjdzie poza wymiar oderwanego od życia rytuału. Jan Paweł II w encyklice o Eucharystii napisał: „Istnieje […] głęboka analogia pomiędzy „fiat” wypowiedzianym przez Maryję na słowa archanioła i „amen”, które wypowiada każdy wierny, kiedy otrzymuje Ciało Pańskie”” (55). Maryja, mimo że ryzykowała własnym życiem, przyjęła propozycję zawartą w zwiastowaniu. Jej macierzyństwo stało się największą ofiarą, ofiarą z siebie, a zarazem najpełniejszym wymiarem jej powszechnego kapłaństwa.

Czy każdy chrześcijanin przyjmujący Komunię podczas niedzielnej Mszy Świętej byłby gotów do podjęcia analogicznej ofiary? Na dorastanie do Eucharystii mamy całe życie…

 

Cezary Sękalski