W środę posypał nam kapłan głowy – popiołem. Dziś już pierwsza niedziela Wielkiego Postu. Najczęściej kojarzymy post z powstrzymywaniem się od jedzenia mięsa. To jest wstrzemięźliwość. W piątek nie jem mięsa, aby sobie przypomnieć, że jest to dzień, w którym umarł za mnie mój Pan.
A post? Post jest rozumną postawą człowieka, który – świadomie – odmawia sobie rzeczy godziwej, w dobrej intencji. Jest to asceza, czyli drobne ćwiczenia, abym miał silę żyć jak człowiek, a „trudniej dzień dobrze przeżyć, niż napisać księgę” (A. Mickiewicz). Post jest czasem refleksji, czasem rekolekcji, rachunków sumienia, żalów za grzechy, nawróceń, czasem modlitwy, czasem dobrych postanowień, jałmużny – to znaczy czynienia dobrze drugiemu człowiekowi.
Piękne są nabożeństwa Wielkiego Postu: Drogi Krzyżowe, Gorzkie Żale. Przejść raz, samemu, Drogę Krzyżową – to wielkie przeżycie. Przeczytać raz Mękę Pańską – to może być dla człowieka nawrócenie. Zaśpiewać raz Gorzkie Żale – to można się rozpłakać. (…) Dziś czytamy Ewangelię Markową – krótką, bardzo krótką – o kuszeniu Pana Jezusa na pustyni.
Trzy słowa: szatan, pokusa, grzech – niech będą tematem naszej dzisiejszej refleksji.
Szatan – to anioł, duch wolny, inteligentny, ten, który powiedział Bogu: Nie! Nie będę Ci służył! Duch więc wieczny. Inteligentny, więc formułujący pokusę w sposób piękny, sugestywny i przekonujący człowieka. Zły duch, to znaczy nie umie, nie może uczynić nic dobrego. (…) Diabeł zna Boga. „Wiemy, kim jesteś, ale zostaw nas w spokoju!” (…)
Szatan wie, że Jezus jest Synem Bożym, że jest Bogiem. Podpowiada więc pokusę, jak wytrawny teolog, jak biblista. posługując się Słowem Bożym, czyli zdaniami wziętymi z Pisma Świętego. „Powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem”. „Rzuć się z krużganka na dół. Aniołom swoim rozkaże Ojciec, abyś nie uraził nogi o kamień…”. „Dam Ci to wszystko, jeśli oddasz mi pokłon” (por. Mt 4,1-6). Niesamowita zuchwałość diabła – kusić Boga. Ale przecież to jest biblijna dydaktyka. Tak szatan kusi każdego z nas. Pokusa cudownego zdobycia chleba. Wielka pokusa. Pokusa zdobycia sławy, władzy. Pokusa oddania pokłonu diabłu za cenę królestwa świata. A we współczesnym języku brzmiałoby to tak: Przecież możesz, tak cudownie prosto zdobyć chleb. Są szkoły biznesu, ale jest i handel nieuczciwy, i zysk nieuczciwy, i lenistwo, i łatwizna, i złodziejstwo, i cwaniactwo, i szarlataństwo. Są gangi, partie, mafie. Tak łatwo można zdobyć chleb i władzę, i bogactwo, i sławę. A właściwie, to wystarczy podpisać cyrograf z diabłem i można mieć wszystko. Nawet odzyskaną faustowską młodość, królestwa świata i ich przepych.
Pokusa jest piękna – dokąd jest pokusą. Jest tragedią, gdy stanie się grzechem. (…) Doświadcza człowiek rzeczywistości grzechu – wyrzuty sumienia, ale i chęć czynienia większego zła. Chowanie się przed Bogiem i krzyk człowieka opętanego: „Odejdź od nas…”. I jakie stąd wyjście? Wrócić do Ojca i wyznać: Zgrzeszyłem przeciwko niebu i przeciwko Tobie; albo wybrać drogę Judaszową – rozpacz, piekło. Nie daj, Boże! I dożyliśmy takiego polskiego piekiełka. Uczeń w szkole pyta: – Proszę księdza, czy rekolekcje w szkole są obowiązkowe? Nie, synuś! Rekolekcje to nie pochód pierwszomajowy. Nie są obowiązkowe. Uczennica pyta: – Proszę księdza, czy w poście wolno tańczyć? Wolno, córuś, nawet w Wielki Piątek, tylko, czy wypada tańczyć przy czyjejś śmierci? (…)
Modlę się codziennie „Ojcze nasz…, nie wódź nas na pokuszenie…”. To znaczy nie dopuszczaj na mnie takiego doświadczenia, z którym sobie nie poradzę. Wystarczy ci mojej łaski, to znaczy dam ci tyle mojej pomocy, abyś z każdego doświadczenia wyszedł mocniejszy. Ale gdy człowiek ulegnie pokusie, łatwiej mu przychodzi czynić następne zło, aż do zniewolenia, aż do opętania. (…) Dlatego człowiek nie myślący po Bożemu powie: – Przekonsultujmy społecznie, czy wolno zabijać? czy też nie? Boję się, że będzie następna konsultacja: czy wolno kraść? czy nie wolno? czy wolno kłamać? czy nie wolno?
Nam, wolnym ludziom, bardzo odpowiada ta pokusa. – Będziecie jako bogowie. Wy będziecie decydować o tym, co jest dobre, a co jest złe.
Potrzeba nam Wielkiego Postu. Za dużo mówimy, dlatego nie mamy czasu pomyśleć samodzielnie. A może w tym Wielkim Poście trzeba by nam było przemyśleć
Co to znaczy być człowiekiem?
Czy ja jestem człowiekiem?
Co to znaczy być wolnym?
Czy ja jestem wolny?
Co to znaczy wierzyć Bogu? Czy ja uwierzyłem Bogu?
Co to jest tolerancja?
Co to jest patriotyzm?
Tak często mówimy te słowa nie rozumrejąc ich. Może to się będzie nam opłacać?
bp Józef Zawitkowski
Tekst pochodzi z pisma
Źródło 1 marca 2009 r.