Ziemia polska od Tatr po Bałtyk, od Odry po Bug rok w rok, szczególnie w miesiącu sierpniu, wygląda jak wielkie mrowisko. Ludzie wędrują w różne strony. Wydawałoby się, że bez składu i ładu, chaotycznie, a więc bez sensu. Uważniejsze przyglądnięcie się temu ruchowi pozwala dostrzec, że jest on uporządkowany i sensowny. W gromadzie albo pojedynczo ludzie w różnym wieku, od niemowląt po starców, rozmaitych zawodów, zdrowi, a także kalecy zmierzają do tych samych punktów rozsianych po kraju. Są to albo Częstochowa, albo Kalwaria Pacławska lub Zebrzydowska, albo Kodeń, albo Licheń czy Święta Lipka… a w nich sanktuaria.
Polska bogata jest w święte miejsca. Miejsca, w których Bóg w sposób szczególnie hojny obdziela łaskami. Można powiedzieć, że Polskę oplata sieć pątniczych szlaków krzyżujących się i powiązanych ze sobą węzełkami sanktuariów. Powinniśmy być Bogu za to wdzięczni. Wdzięczność tę można wyrazić, nawiedzając święte miejsca, a jeszcze bardziej – przyjmując w nich to wszystko, co w nich Bóg dla nas przygotował.
Rozmaicie – uczy Kościół – można włączyć się w Rok Jubileuszowy, by otrzymać od Boga związane z nim łaski. Pielgrzymka jest jednym z tych sposobów. Od razu trzeba powiedzieć, że wbrew obiegowym mniemaniom nie jest to wcale łatwy i przyjemny sposób duchowej aktywności. Wręcz przeciwnie! Dlaczego?
Pielgrzymowanie wymaga wyrzeczeń. Zatem pielgrzymować mogą tylko ci, którzy się ich nie boją, posiedli już tę sztukę albo chcą ją nabyć. 0 jakie wyrzeczenia chodzi? Te wynikające z codziennego życia, związane z tym, czego człowiek aktualnie doświadcza. Okazji do ich podejmowania jest mnóstwo.
Podczas pielgrzymki takimi wyrzeczeniami jest trud pieszego wędrowania, bez narzekania na pogodę, ciche i cierpliwe znoszenie otarć, bólu nóg, piekących pęcherzy na stopach, zadawalanie się prostym i skromnym posiłkiem, znoszenie pragnienia, zgoda na przepocone ubranie, nocleg w rozmaitych, nierzadko prymitywnych, warunkach, chrapanie sąsiadów, mycie się w zimnej wodzie. To także otwarcie na ludzi o różnych temperamentach, nastrojach, usposobieniach, dziwactwach w zachowaniu, poglądach… Podporządkowanie się rygorowi wspólnego pielgrzymowania, posłuch wobec przewodnika, porządkowych, kapłanów… Aktywność we wspólnych praktykach duchowych, włączanie się w zakładanie i zwijanie bazy, służba potrzebującym. I wiele, wiele innych!
Pielgrzymka jest wyrazem pokuty. Pokuty czytelnej przede wszystkim dla Pana Boga, ale i dla tych, którzy ją cenią, praktykują, bo rozumieją jej sens. Pielgrzymując, pokutnicy oznajmiają, że uznają każdy swój grzech. Żałują za niego. Pragną i proszą o Boże i ludzkie przebaczenie oraz są gotowi naprawić wszelakie wyrządzone przez siebie zło! Hojnie za nie zadośćuczynić!
Poruszanie się po drodze, którą przejeżdżało się już setki, jeśli nie tysiące razy, nie zwalnia kierowcy z zachowania czujności. Zawsze musi on uważać na oznakowanie i na inne pojazdy. Zachowanie czujności chroni przed błędami. Podobnie jest w życiu wewnętrznym. Dzięki temu na czas można rozpoznać nadciągające zło, uchronić się od niego. A jeśli człowiek się w nie uwikła, czujność pomaga dostrzec tę pułapkę i wspiera w szukaniu prawidłowego wyjścia z sytuacji. Pielgrzymka uczy czujności nieodzownej w życiu powszednim i duchowym!
Tak jak sportowiec nie jest w stanie osiągnąć liczących się wyników bez długoletniej współpracy ze znakomitym trenerem i gronem rozmaitych specjalistów, tak i w życiu duchowym również potrzebna jest pomoc innych. Trenerem jest Jezus. Z Nim i z dążącym do dobrych wyników duchowych współdziałają rodzice, chrzestni, księża, siostry zakonne, katecheci i wielu, wielu innych ludzi…. Nie zdajemy sobie sprawy, ile zawdzięczamy innym. Często nie zwracamy na nich najmniejszej uwagi! A przecież we wspólnym wysiłku pomagają nam osiągnąć jak najlepszą duchową formę. Wszyscy dążący do wewnętrznej dojrzałości swoją kondycję duchową szlifują na pielgrzymce. Jest ona dla nich duchowym zgrupowaniem, które pomaga usunąć z serc moralny brud i niedomagania. W tym niełatwym zadaniu jeden człowiek pomaga drugiemu. A wszyscy czekają na wejście do sanktuarium. Tam w ich czyste serca Bóg wleje łaskę. Na pewno im jej nie pożałuje. Spotkanie z Bogiem i napełnienie boskim dobrem stanowi sens pielgrzymowania. 0 taki sukces i zwycięstwo zabiegają pielgrzymujący.
Jan Paweł II zaprosił nas, abyśmy wstąpili do ekskluzywnego klubu pielgrzyma. Zaprosił tych, którzy z mięczaków chcą stać się siłaczami w wierze, nadziei i miłości! Toki jest bowiem statutowy cel pielgrzymki. Warto zastanowić się nad tym zaproszeniem.
ks. Rafał Buchinger