Święty Jan Paweł II wielokrotnie powtarzał: „Msza Święta jest centrum mojego dnia i inspiracją każdego mojego gestu”.
Z pewnością heroiczne słowa, które wypowiedział 13 maja 1981 r., gdy transportowano go, zakrwawionego, do szpitala Gemelli, były owocem Mszy Świętej, którą odprawił tamtego ranka.
Powiedział: „Wybaczam bratu, który do mnie strzelał!”. Te słowa są cudem, który wyrósł z cudu Najświętszej Eucharystii.
Ojciec Pio z Pietrelciny, człowiek, który z imponującą intensywnością przeżywał Mszę Świętą, pewnego dnia wykrzyknął: „Gdyby ludzie zrozumieli wartość Mszy Świętej, codziennie ustawiałyby się kolejki przed drzwiami kościołów, aby móc uczestniczyć we Mszy św.”. Niestety kolejka jest gdzie indziej i dramatyczne skutki tego są widoczne. Na świecie rośnie nienawiść, a Miłość gaśnie, bo zbyt mało jest tych, którzy żyją Mszą Świętą i Komunią Świętą!
Co dzieje się podczas Mszy Świętej? Głos mu drży, a serce mocno bije, gdy odpowiada: „W każdej Mszy św. uobecnia się Kalwaria. Uobecnia się nieskończona miłość, z jaką Jezus oddał swoje życie za nas na krzyżu (mówię: za nas!). Dlaczego? Aby zarazić nas Swoją Miłością i uczynić ją widoczną i przystępną poprzez nasze życie”.
W 1967 roku angielski dziennikarz Malcolm Muggeridge udał się do Kalkuty, aby sfilmować Matkę Teresę i jej siostry, które pochylały się, aby pomóc biednym żebrakom i trędowatym zebranym z rynsztoków i przyjętym do „Domu Niepokalanego Serca Maryi”.
Dziennikarz był głęboko poruszony, widząc, jak z miłością i uśmiechem na twarzy pomagały tak wielu cierpiącym.
Dziennikarz zapytał Matkę Teresę: „Jak wytrzymujecie to wszystko? To miejsce przypomina piekło”. Matka Teresa odpowiedziała: „To miejsce nie jest piekłem, ale rajem! Bo tu żyje się miłością. Można mieć domy ze złotymi klamkami w drzwiach, ale jeśli brakuje tam miłości, to tam jest piekło”.
Dziennikarz zadał pytanie: „Ale kto daje wam siłę do życia tą miłością?”. Matka Teresa zaprosiła dziennikarza następnego dnia na Mszę Świętą do ubogiej kaplicy, gdzie ponad 30 młodych Sióstr Misjonarek Miłości uczestniczyło we Mszy Świętej i z wielką wiarą przyjęło Komunię Świętą.
Dziennikarz zawołał: „Jak to możliwe, że Komunia czyni taki cud?”.
Kilkakrotnie wracał do Kalkuty i po trzech latach powiedział Matce Teresie: „Chcę zostać katolikiem. Chcę przyjąć chrzest święty, aby móc karmić się Eucharystią, która w Was sprawia ten cud miłości”.
Został ochrzczony w wieku 79 lat! Wykrzyknął: „Jakże jestem szczęśliwy! Teraz i ja mogę uczestniczyć we Mszy Świętej i przyjmować Komunię Świętą!”.
Jeśli z wiarą uczestniczymy we Mszy Świętej i z wiarą przyjmujemy Komunię Świętą, z pewnością także w nas nastąpi transfuzja Miłości Jezusa i wiele osób powie: chcę iść za waszym przykładem.