„Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien” – powiedział Jezus. Słowa te przejmują dreszczem. Przecież nie mógł ich wypowiedzieć człowiek. Tak mógł mówić tylko Bóg. Czytamy je nieraz tak obojętnie, ale są to niezwykłe słowa – nie wypowiedział ich żaden despota. Nie wypowiedziałby ich ani Budda, ani Konfucjusz, ani Mahomet. Właściwie trzeba by przy nich klęknąć, jak Tomasz w Wieczerniku, i powiedzieć: „Pan mój i Bóg mój”.
Bóg nie jest ponad. Jest wszędzie, z każdej strony. Tak zupełnie inny, że nie można miłości do Niego porównać z największą nawet miłością do człowieka. Jest innym wymiarem. To co po ludzku najważniejsze, w Jego świetle jest stale jeszcze niepełne.
Czy można kochać rodziców więcej niż Boga? Przecież to tylko dzięki Niemu stali się naszymi rodzicami, dzięki Niemu żyją, dzięki Niemu możemy się spotkać z nimi po śmierci jak po zwykłym rozstaniu, ale z jeszcze większym wzruszeniem.
Bóg nie jest ponad. Jest wszędzie, z każdej strony. Tak zupełnie inny, że nie można miłości do Niego porównać z największą nawet miłością do człowieka. Jest innym wymiarem. To co po ludzku najważniejsze, w Jego świetle jest stale jeszcze niepełne.
Czy można kochać rodziców więcej niż Boga? Przecież to tylko dzięki Niemu stali się naszymi rodzicami, dzięki Niemu żyją, dzięki Niemu możemy się spotkać z nimi po śmierci jak po zwykłym rozstaniu, ale z jeszcze większym wzruszeniem.