881 776 552 (całodobowo: wezwania do chorych, sprawy pogrzebowe)

Uczniowie szli razem z Jezusem i nie mogli Go rozpoznać, dopiero po sposobie łamania chleba zorientowali się, że ten współtowarzysz drogi, to Mistrz. A potem, kiedy opowiadali przyjaciołom o niezwykłej przygodzie, Jezus stanął pośrodku nich. Łatwo wyobrazić sobie ich reakcję; strach, przerażenie, ale i ogromne szczęście.

Zdarzają się w życiu człowieka takie chwile, nieraz bardzo krótkie, kiedy szczęście jest tak wielkie, że nawet trudno w nie uwierzyć. Niektórzy zastanawiają się czy to tylko sen, projekcja wyobraźni. Podobna radość spotkała uczniów Jezusa i z tego zadowolenia nie mogli uwierzyć, że to możliwe; Mistrz jest z nimi? Jezus Chrystus zachowywał się zwyczajnie, a może to było też przeszkodą w rozpoznaniu Zmartwychwstałego? Mówił do nich; Pokój wam. Czemu jesteście zmieszani? Macie tu coś do jedzenia? Dopiero kiedy minęły emocje Jezus stał się im bliski, rozpoznali Go do końca.

Dzisiaj Zbawiciel idzie z nami po ścieżkach życia, po naszych zawiłych drogach i nie potrafimy Go rozpoznać, bo jest zwyczajny, jest w przyjacielu, potrzebującym, kimś kto podaje nam rękę, w Słowie i w Chlebie. Trzeba często spotykać się z Mistrzem przy łamaniu chleba, bo wtedy najłatwiej Go rozpoznać. Bóg daje się łamać, rozdzielać, jest dla nas wszystkich w najprostszym znaku; chleba codziennego.

Ks. WIESŁAW ŚMIGIEL
Pielgrzym nr 191