Piekło było już prawie całkiem zapełnione, a przed jego bramą oczekiwało jeszcze na wejście wiele osób.
Diabeł nie miał innego rozwiązania sytuacji jak tylko zablokować drzwi przed nowymi kandydatami.
– Pozostało tylko jedno miejsce, i jak się rozumie, może je zając tylko ktoś z was, kto był największym grzesznikiem, powiedział.
– Czy jest wśród zgromadzonych jakiś zawodowy morderca? – zapytał.
Ale nie słysząc pozytywnej odpowiedzi, zmuszony był przystąpić do egzaminowania wszystkich stojących w kolejce grzeszników.
W pewnym momencie swój wzrok skierował na jednego z nich, który umknął wcześniej jego uwadze.
– A ty, co zrobiłeś? – zapytał go.
– Nic. Jestem uczciwym człowiekiem a znalazłem się tutaj jedynie przez przypadek.
– Niemożliwe. Musiałeś jednak coś zawinić.
– Tak. To prawda, powiedział zmartwiony człowiek – starałem się być zawsze jak najdalej od grzechu. Widziałem jak jedni krzywdzili drugich ale sam nie brałem w tym udziału. Widziałem dzieci umierające z głodu i sprzedawane a najsłabsze z nich traktowano jak śmieci. Byłem świadkiem, jak ludzie czynili sobie wzajemne świństwa i oskarżali się. Jedynie ja wolny byłem od pokus i nic nie czyniłem. Nigdy.
– Naprawdę nigdy? – zapytał z niedowierzaniem diabeł – Czy to rzeczywiście prawda, że widziałeś to wszystko na swoje własne oczy?
– Jak najbardziej!.
– I naprawdę nic nie zrobiłeś ? – powtórzył jeszcze raz diabeł.
– Absolutnie nic!
Diabeł zaśmiał się ze zdziwienia:
– Wejdź, mój przyjacielu. Ostatnie wolne miejsce należy do ciebie!