Każdego roku czekam
na nowy cud święta.
Bo jakże inaczej nazwać białą porę,
która nam wieści nowinę wprost z Nieba.
Po dolinach rozlega się światło łagodne.
To księżyc nocami sieje tę srebną poświatę
i niesie aż na szczyty odblask szczęścia swego.
Góry cieszą się wespół z ludźmi dobrej woli.
Ziemia choć w śniegu, bo zima w krąg ją ogarnia,
ogrzaną miłością nadchodzącego Boga.
Drogi ciemne i zgubne wyprostowane zostają,
zalane blaskiem gwiazd i ustrojone śpiewami.
Stąpać po nich możemy bezpiecznie i lekko.
A z gwiazd owych ta jedna zawisa nad miejscem,
wybranym spośród innych,
ochrzczonym – Betlejem.
ks. Janusz A. Kobierski