881 776 552 (całodobowo: wezwania do chorych, sprawy pogrzebowe)

Jaki jest dom, który budujesz? Czy hula w nim wiatr, bo drzwi i okna są zawsze otwarte? A może nie ma w nim okien, a drzwi z klamką od środka otwierają się tylko od wewnątrz? 

 

Dom zamknięty czy otwarty?

 

Myślę: „dom rodzinny” i czuję wzruszenie, sympatię, czułość, nostalgię i ciepło. Ale są i tacy, którzy czują zimno, smutek i obcość. A ty, co czujesz?
Zazwyczaj domy dzieli się na zamknięte i otwarte. Zamknięte to takie, które bardzo rzadko i tylko w wyjątkowych okazjach odwiedzają inni ludzie, a otwarte to takie, w których drzwi są zawsze uchylone niemal dla wszystkich, a zwłaszcza dla rodziny, przyjaciół, kolegów, sąsiadów.

 

Precz z kolegami
Domy zamknięte, choć zapewniają rodzinie poczucie bezpieczeństwa, intymność i prywatność, jednakże nie służą społecznemu rozwojowi ich członków i kształtowaniu się postawy altruistycznej w stosunku do bliźniego.  W takim domu zazwyczaj są ustalone sztywne ramy postępowania i wszystko ma swoje miejsce, a poszczególni członkowie dobrze znają i wypełniają swoje obowiązki.
„Mamo –  pyta dziecko – czy mogę zaprosić do domu kolegów”. „Po co? Żeby pobrudzili niedawno kupiony dywan albo ściany ostatnio odświeżone? Przecież pamiętasz, jak byli w zeszłym roku, to jeden z kolegów w zabawie rozlał herbatę i trzeba było wszystko sprzątać. Spotkasz się z kolegami w szkole” – dodaje mama po chwili. W takim domu rodzice nie mogą poznać kolegów dziecka ani zobaczyć, jak zachowuje się ono w towarzystwie innych ludzi, ale także dziecko, przebywając jedynie w towarzystwie tych samych osób, nie będzie miało wzorów różnych zachowań. Ponadto w dziecku pozostanie przekonanie, że inni ludzie mogą stanowić „zagrożenie” dla porządku w domu, i utrwali w nim ono postawę izolacji w relacjach międzyludzkich. Dziecko z domu zamkniętego nie będzie potrafiło otworzyć się na innych ludzi i poprzez brak domowych kontaktów może w towarzystwie czuć się nieswojo i niepewnie.

 

Nie chcę gości
Natomiast w domu otwartym drzwi się nie zamykają, w każdej chwili można tam wejść, by porozmawiać, pożyczyć coś, wypić herbatę czy kawę. Do takiego domu mają wstęp koledzy dzieci, a sami rodzice też chętnie przyjmują swoich znajomych. Panuje atmosfera gościnności, otwartości na potrzeby innych ludzi i ogólnej życzliwości. Na pewno w takim domu dzieci nauczą się otwartości w stosunku do innych ludzi i postaw prospołecznych. Ale wychowywanie się w domach otwartych ma też negatywne konsekwencje. Osoby w nich przebywające, a zwłaszcza dzieci, mogą się czuć zagrożone, mieć poczucie, że inni są ważniejsi od nich, a także często czuć się zmęczone nieprzewidywalnymi odwiedzinami, hałasem, rozmową z gośćmi.
Trudno zawsze być gotowym, że w każdej chwili może ktoś przyjść, czegoś potrzebować, że trzeba będzie odłożyć swoje zajęcia na później, a rozłożone zabawki szybko posprzątać, bo właśnie do domu zapukała sąsiadka z trzeciego piętra, która przyszła „na chwileczkę” ze swoim malutkim synkiem, który nauczył się właśnie raczkować i wszystko z podłogi bierze do buzi. Dziecko uczy się w takiej rodzinie, że innym ludziom nie można niczego odmówić, bo jest to niegrzecznie, a plany i zajęcia mogą poczekać na później.
Przy ocenianiu, który dom jest „lepszy” dla rozwoju dziecka, niewątpliwie odpowiedź nasuwa się sama: dom otwarty. Jednakże optymalny „dom otwarty” powinien być przede wszystkim otwarty także dla samych jego mieszkańców, a więc sprzyjać integralnemu rozwojowi wszystkich osób i zapewniać bezpieczeństwo, przewidywalność, intymność, możliwość pracy, nauki i odpoczynku. Jak zatem budować taki dom?
W systemowym ujęciu rodziny psychologowie używają terminu granic, które stanowią rodzaj ogrodzenia dla domu, a więc wytyczenia swojego terytorium rodziny. Owe granice w domach zamkniętych są sztywne i nieprzepuszczalne: nikt i nic z zewnątrz nie ma dostępu. Natomiast domy całkowicie otwarte nie mają w ogóle granic i wobec tego każdy, kto chce, może wejść na ich terytorium.

 

Ogrodzenie z furtkami
Tymczasem rodzina powinna zbudować wokół własnego domu ogrodzenie zawierające „furtkę”, przez którą można będzie dostać się do wnętrza (ale po wcześniejszym uzgodnieniu) i przez którą mieszkańcy będą mogli wyjść na zewnątrz do innych domów. Granice powinny być na tyle przepuszczalne, by umożliwić kontakt z otoczeniem i nie powodować izolacji rodziny. Z drugiej strony muszą być ściśle określone, bowiem rozmyte granice lub ich brak mogą prowadzić do zaburzenia sytemu rodzinnego. W domu z półprzepuszczalnymi i jasno określonymi granicami każdy z członków rodziny może decydować, kiedy i jakie osoby wpuści na swoje terytorium. Jednakże należy także dodać, że półprzepuszczalne granice budowane wokół domu nie dotyczą jedynie relacji między ludźmi i pilnowania, by nie wtargnął doń jakiś nieproszony gość w czasie, w którym rodzina chce być sama ze sobą.

 

Granice także chronią rodzinę przed przyjęciem z zewnątrz zjawisk, poglądów, które są niezgodne z ich systemem wartości czy wyznawanym światopoglądem. Półprzepuszczalne granice umożliwiają dotarcie do wnętrza domu wszystkiego, co jest dla rodziny korzystne, co może wszechstronnie rozwijać otwierać na drugiego człowieka, na dobro, piękno i prawdę. Ale te same granice zamykają się na wszystko, co może zaburzyć całościowy i integralny rozwój osoby w rodzinie.

 

Maria Jankowska , deon.pl