881 776 552 (całodobowo: wezwania do chorych, sprawy pogrzebowe)
(fot. PAP/Grzegorz Michałowski

 

„Spycimierz rozsławiają (…) organizowane tu od ponad 200 lat wyjątkowej urody procesje Bożego Ciała. Kilka lat temu wpisano je na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Trwają starania o wpis na listę światowego dziedzictwa UNESCO” – pisze Marcin Choduń w „Tygodniku Powszechnym” o wyjątkowej tradycji kwiatowych dywanów.

 

(fot. PAP/Grzegorz Michałowski)

 

„Podobnie jak w całej Polsce, przy trasie procesji ustawia się cztery ołtarze, symbolizujące ewangelistów. W Spycimierzu ustawia się też cztery bramy – najczęściej z zielonego świerku, przystrojone kwiatami” – opisuje Choduń. „Najbardziej jednak charakterystyczne dla spycimierskiego Bożego Ciała są dywany z kwiatów, które układa się na całej trasie procesji – to prawie dwa kilometry” – dodaje autor reportażu.

 

(fot. PAP/Grzegorz Michałowski)

 

„Każdy przy swojej posesji rysuje na drodze wzory, przy użyciu szablonów lub bez nich, potem robi obrzeża z białego piasku lub ziemi, a następnie kładzie kwiaty. Ile ich jest, zależy od tego, w jakim okresie przypada Boże Ciało. Czasami dużo, a czasami tak mało, że tylko kontury się robi” – opisuje proces powstawania dywanów Maria Pełka, jedna z bohaterek tekstu z „Tygodnika”.

 

(fot. PAP/Grzegorz Michałowski)

 

Jak wyglądają spycimierskie wzory? „Od figur geometrycznych poprzez symbole eucharystyczne po treści patriotyczne. Place przed ołtarzami muszą mieć szczególnie rozbudowane kompozycje, pobocza zdobią młode brzózki, olchy, niekiedy wstążki i proporczyki” – opowiada Jolanta Ilska. Mieszkańcy miejscowości wykładają ją w Boże Ciało rano, tak żeby na popołudniową procesję były gotowe. Rekordowy czas ułożenia wyniósł… dwie godziny!

 

(fot. PAP/Grzegorz Michałowski)

 

Zwyczaj jest obecny również w innych krajach, ale na mapie Polski Spycimierz stanowi wyjątkowe miejsce. Również dlatego, że Polacy układają dywany spontanicznie „z potrzeby serca” powie Maria Pełka.

 

(fot. PAP/Grzegorz Michałowski)

 

„Przecież nasi przodkowie robili to wszystko dla najważniejszego gościa w tym dniu, który chodził po drogach, oglądał wieś, wchodził do domów i je błogosławił. I jego chcieli jak najładniej powitać: Pana Jezusa” – podsumowuje.

www.deon.pl

Więcej na ten temat w najnowszym Tygodniku Powszechnym.