Słowo Boże: „Jan Chrzciciel tak głosił: Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym. W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. A z nieba odezwał się głos: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Mk 1, 6b-11).
Do Pana należy czas i wieczność. Ten najkrótszy zapis Bożej mądrości przypominamy sobie w wigilię paschalną, kiedy w zmartwychwstaniu Chrystusa sprawy Boskie łączą się ze sprawami ludzkimi. Godna przypomnienia jest ta myśl teraz, na początku nowego roku. Każdy bowiem rok jest Pański, bo należy do Pana. Podobnie Zwiastowanie jest Pańskie i Narodzenie jest Pańskie. Dziś jest Chrzest Pański.
Jezus Chrystus jako Syn Boży, który dotknął ziemi, poddał się także wszystkim rygorom czasu i wszystkim jego wyzwaniom. Akurat na przełomie Starego i Nowego Testamentu wyzwaniem było nauczanie św. Jana Chrzciciela. Mówią Ewangeliści, że przychodziła do niego cała okoliczna ludność, ażeby słuchać co powie, czego będzie wymagał i jak ostrymi słowami będzie upominał swoich słuchaczy. Jan także chrzcił. Ten chrzest to jeszcze jedno rytualne obmycie żydowskie, nieco inne od tych, do jakich przywykli mieszkańcy ojczyzny Jezusa Chrystusa. Obmycie to oznaczało bowiem nie tylko oczyszczenie, ale miało być chrztem nawrócenia. Mimo tej przepięknej myśli przewodniej chrzest Jana, jak każde obmycie żydowskie, pozostawał tylko na zewnątrz człowieka. Autor Listu do Hebrajczyków nie szczędzi ostrych słów krytyki pod adresem liturgii Starego Przymierza. Mnożąc obrzędy nie była bowiem w stanie zapewnić tego co najważniejsze, mianowicie jedności z Bogiem.
Jan Chrzciciel był świadom tego, że jest tylko zwiastunem Mocnego. Mówił więc swoim słuchaczom, że On idzie za nim, a wobec Niego nie jest godzien być nawet ostatnim sługą. I co ważniejsze, Jan wiedział, że jego chrzest też nie trafia w głąb jestestwa człowieka. Mówi zatem: „Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym”. Woda obmywa jedynie ciało. Owszem, jest pięknym symbolem; można ją uznać za program, ale do istoty sprawy niczego nie wnosi. Natomiast Duch Święty to życie samego Boga. Mówi więc Jan Chrzciciel, że właśnie chrzest Jezusa Chrystusa będzie przekazywaniem Ducha Świętego. To zaś będzie oznaczało prawdziwą i dogłębną przemianę człowieka, fakt – że zaistniał nowy rodzaj ludzi.
Prorok Izajasz, którego słuchamy w dzisiejszej Mszy św. mówi o zadaniach Mesjasza – sługi Pańskiego w podobny sposób jak w tym przemówieniu, do którego Jezus Chrystus nawiązał w synagodze nazaretańskiej. Staje więc przed nami Mesjasz, który chrzcząc Duchem Świętym jest światłością dla narodów. Otwiera oczy niewidomym, wypuszcza z zamknięcia jeńców, a z więzienia tych, co nie zaznali światłości.
Dzisiaj druga niedziela nowego roku. Zapamiętajmy to przesłanie proroka Izajasza jako jeszcze jedną refleksję o czasie, który teraz jest wyjątkowo święty. Sam Bóg bowiem dotknął tego czasu. Sam Bóg przemienił czas, który był w ręku ludzi, na czas błogosławieństwa tak jak On, Stwórca, pobłogosławił czas swojego stwarzania.