U nas Wigilia wygląda tak, jak w każdym domu. Zbieramy się przy stole, modlimy, dzielimy opłatkiem, składamy sobie życzenia, a następnie zabieramy się do jedzenia. Potrawy są tradycyjne: barszcz z uszkami, ryba, kapusta z grzybami, kluski z makiem, owoce - mówi matka przełożona warszawskich Wizytek.
Boże Narodzenie to najbardziej rodzinne święta. Każdy stara się przeżyć je w gronie najbliższych. Dla osób konsekrowanych domem rodzinnym jest klasztor, a rodziną – wspólnota zakonna. Zwyczaje świąteczne za klauzurą przypominają więc w wielu szczegółach te, które pielęgnowane są przez ludzi świeckich. Jednak fakt życia w zakonie, o określonym charyzmacie i duchowości, wyznacza często specyficzny, oryginalny charakter przeżywania tajemnicy Bożego Narodzenia.
Wieczerza wigilijna rozpoczyna radosne świętowanie przyjścia na świat Pana Jezusa. Kończy się Adwent, który w klasztorze jest czasem szczególnie wytężonej modlitwy, postu i ciszy. W zakonach kontemplacyjnych podczas posHków zachowuje się całkowite milczenie. Na Wigilię jest ono zawieszane. Można rozmawiać, śmiać się, śpiewać kolędy. Jak jednak to robić, kiedy na stole aż roi się od smakołyków. Przecież nie łatwo śpiewać jedząc.
W XVIII w. Karmelitanki Bose na Wigilię spożywały następujące potrawy: piwo ciepłe z białym chlebem, szczupaka po węgiersku, krepie, czyli smażone ciasto, kaszę drobną z oliwą, soczewicę, miód z opłatkami, jabłka, orzechy, pierniczki. Podczas kolacji czytano listy z życzeniami świątecznymi, które nadeszły do klasztoru.
Nocne obrzędy zaczynały się o 22.00 uroczystą procesją, która przypominała wędrówkę Maryi i Józefa po Betlejem w poszukiwaniu gospody. Przeorysza niosła figurkę Maryi a podprzeorysza figurkę Św. Józefa. Pozostałe zakonnice oczekiwały w swoich celach. Gdy przeorysza pukała kolejno do ich drzwi, siostry zapraszały gości do siebie a następnie przyłączały się do procesji śpiewając kantyczkę: „Hejnał siostry moje świta, Zbawiciel do nas zawita. Oto już gospody szuka, do cel naszych we drzwi puka”. Procesja kończyła się w chórze, gdzie znajdował się już żłóbek z figurką Dzieciątka Jezus. Przy nim zakonnice śpiewały jutrznię świąteczną, po której rozpoczynała się Pasterka., W pierwszy dzień Świąt po porannych modlitwach spożywano bardzo uroczyste śniadanie. Każda zakonnica otrzymywała porcję ciepłego piwa, trochę wina, grzankę biszkoptu oraz chleb z masłem. Przez wszystkie dni świąteczne po nieszporach siostry zbierały się na rekreacji z podwieczorkiem. Śpiew kolęd dominował w klasztorze, tworzył świąteczny nastrój, towarzyszył siostrom w drodze do chóru, refektarza, na rekreację, poprzedzał każdy posiłek, był przedłużeniem medytacji.
Przenieśmy się jednak do czasów współczesnych. W kontemplacyjnym klasztorze Wizytek przy Krakowskim Przedmieściu siostry na 3 dni przed Świętami odprawiają tzw. „małe rekolekcje”. Są to dodatkowo 2 rozmyślania dziennie o tajemnicy Bożego Narodzenia. W dzień wigilijny, do wieczerzy, siostry zachowują szczególnie ścisły post. Na obiad jedzą tylko chleb, bułki, które popijają wodą. Wszystko zmienia się jednak wieczorem. Po uroczystych nieszporach, ok. godz. 18.00 wizytki zasiadają do kolacji.
Wigilia rozpoczyna się od odczytania wyznaczonego fragmentu Ewangelii i wspólnej modlitwy. Następnie przełożona obchodzi po kolei wszystkie siostry, dzieląc się z każdą opłatkiem i składając życzenia. Dopiero potem wszystkie zakonnice dzielą się opłatkiem między sobą co trwa do długo i sprawia wiele hałasu. Kiedy ten obrzęd dobiegnie końca, wyznaczone do obsługi siostry podają jedzenie. Na stole pojawia się zupa, kartofle, ryby, kapusta z grzybami, kluski z makiem, kompot. W tym czasie siostra ekonomka osobno, każdej zakonnicy kładzie na talerzyku tzw. kolędę: ciastko, cukierek, owoc. – Ktoś ostatnio podarował nam 300 zł z wyraźnym zaznaczeniem, żeby wydać je na owoce dla sióstr na stół świąteczny. To ja już nie mogę przeznaczyć tych pieniędzy na inne cele, choćby były bardzo pilne. Trzeba uszanować intencje ofiarodawcy – mówi siostra przełożona.
Po wieczerzy siostry mają trochę czasu na prywatne zajęcia: można dokończyć jakieś prace, coś poczytać, trwać na modlitwie, lub nawet się zdrzemnąć. Czasu jednak nie jest dużo, gdyż już o 23.00 zgromadzenie zbiera się w chórze na modlitwie Liturgii Godzin. Następnie zakonnice uczestniczą w Pasterce, którą zwykle odprawia ks. Jan Twardowski, rektor kościoła Wizytek – Jeżeli Msza św. nie potrwa zbyt długo – opowiada siostra przełożona – to czasem udaje się nam obejrzeć w TV ostatnie fragmenty transmisji Pasterki z Watykanu. Normalnie nie oglądami telewizji, oprócz coniedzielnej transmisji z modlitwy Anioł Pański prowadzonej przez Ojca Świętego. Nie jest to jednak obowiązkowe. Są siostry, które wolą się w tym czasie pomodlić, albo słyszeć tylko sam głos Papieża. Bardzo ważna jest jednak dla nas „łączność” z Ojcem Świętym i modlitwa w intencjach, które poleci.
Wizytki na Boże Narodzenie nie otrzymują żadnych prezentów. Ponieważ jednak korzenie zakonu są francuskie, przyjął się zwyczaj praktykowany we Francji tzw. wigilii noworocznej. W święto Trzech Króli przełożona organizuje loteryjkę. Zakonnice losują prezenty, nie są to jednak żadne wyjątkowe rzeczy, ale przedmioty codziennego użytku: długopisy, zeszyty, kremy, pasty do zębów, świeczki, zapałki, czasem coś słodkiego.
Czy siostry nie tęsknią za bliskimi?
– Może na początku, zaraz po wstąpieniu do klasztoru. Potem już nie ma tęsknoty. Więź z bliskimi przeżywamy przede wszystkim modląc się za nich, pamiętając o nich przed Bogiem. To jest najważniejsze. Po to tu jesteśmy – opowiada siostra przełożona.
Siostry Wizytki mają powołanie ściśle kontemplacyjne. Modlą się i pracują w swoim klasztorze nie wychodząc na zewnątrz. Zupełnie inaczej wygląda powołanie dominikanów. Ci z warszawskiego Służe- wia prowadzą parafię, kilka duszpasterstw, kolegium filozoficzno-teologiczne, głoszą rekolekcje, pracują w mediach. Okres Adwentu jest szczególnie intensywny pod względem pracy apostolskiej. Przede wszystkim ojcowie bardzo dużo czasu spędzają w konfesjonałach. A ponieważ dominikanie uznawani są za znakomitych spowiedników, kolejki przed kaplicą spowiedzi św. stoją od rana do późnego wieczora. W tym czasie bracia studenci, którzy na Służewiu przygotowują się do kapłaństwa, sprzątają klasztor. Tak jak w domu, przed Świętami robi się gruntowne porządki.
W Wigilię późnym popołudniem zakonnicy zbierają się w chórku na uroczyste nieszpory, następnie schodzą do refektarza na wieczerzę. Przeor składa wszystkim życzenia. Ponieważ wspólnota liczy ponad 70 osób wzajemne dzielenie się opłatkiem trwałoby wyjątkowo długo, przyrywa się je więc w pewnym momenciei rozpoczyna się spożywanie mów. Ci, którzy nie złożyli sobie jeszcze życzeń, robią to po wieczerzy.
W odróżnieniu od wizytek, dominikanie dostają prezenty. Ojcowie obdarowują się drobnymi upominkami. Natomiast bracia studenci dostają paczki, w których są owoce, słodycze, książki.
Już o godzinie 22.30 dominikanie zbierają się w kościele na modlitwie brewiarzowej. Mogą w niej uczestniczyć wszyscy wierni. Jest to doskonałe przygotowanie do Pasterki, która rozpoczyna się punktualnie o północy.
Nabożeństwo to uświetnia schola, która zamienia się wtedy wręcz w orkiestrę. Po Pasterce w sali parafialnej odbywa się uroczysta agapa, na którą zaproszeni są wszyscy chętni. Ostatni goście wychodzą nad ranem.