881 776 552 (całodobowo: wezwania do chorych, sprawy pogrzebowe)

„Zakochał się w najpiękniejszej dziewczynie na świecie. Wcielone piękno i jasność. Ale oto Bóg wkracza, by zarezerwować ją dla siebie. Nie rozumie tego. Chce więc pozwolić jej, by szła przez życie sama, skoro ona nie jest dla niego. Ale oto Bóg chce, by pozostał z nią, czuwał nad nią i nad jej stanem, choć teraz rozumie jeszcze mniej, l oto przyjmuje ją po raz drugi, lecz z poszanowaniem tajemnicy, którą ona w sobie nosi, a która całkowicie przerasta ich oboje. Nowa miłość rodzi się między nimi. Wzajemne porozumienie, by razem służyć powierzonemu im dziecku, które jest samym Bogiem: to Jezus. Choć nie współżyli ze sobą seksualnie, być może nigdy dwoje młodych nie przezywało tak głębokiej i intensywnej miłości jak oni. Są zarazem pierwszą parą chrześcijan i pierwszymi ludźmi uświęconymi przez celibat dla Królestwa.

     Jakże nieraz wstrzemięźliwość musiała mu ciążyć! Ale wytrzymał. Ona w swej czułości wspierała go.

     Rozpoznałeś o kogo chodzi – o Józefa z Nazaretu, ten święty patron pomaga w ciężkich chwilach, które każdy z nas przeżywa.”

o. Daniel Ange
„Twoje ciało stworzone do życia”

     Opowiadała mi moja znajoma, że będąc młodą dziewczyną uczęszczała co środę do kościoła na nowennę do Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, aby uprosić sobie dobrego męża. W kościele klęczała zawsze w tym samym miejscu. Kilka metrów przed nią klęczał i modlił się zawsze ten sam młodzieniec. Kiedyś, po wyjściu z kościoła, zaczęli z sobą rozmawiać. Dziś są szczęśliwym małżeństwem, wiele lat po ślubie.

     – Nie wyobrażam sobie, aby męża szukać na dyskotece – mówi z uśmiechem Elżbieta. – Męża trzeba sobie wymodlić.

     Patronem kojarzenia dobrych małżeństw jest św. Józef. Jego niezwykłe małżeństwo było tak świetnie dobrane. Miał szczęście mieć za żonę najwspanialszą Kobietę świata.

     Dzisiaj św. Józef pomaga chętnie tym, którzy zwracają się do Niego z prośbą o dobrego męża czy dobrą żonę. Spotykam wiele dobrych małżeństw, którym św. Józef rozwiązał problem samotności życiowej, staropanieństwa czy starokawalerstwa. Nieraz po ludzku wydawało się, że nie ma wyjścia.