Poznali się w Rzymie na początku dwudziestego wieku. Oboje pochodzili ze znakomitych rodzin, które umożliwiły im wspinanie się po szczeblach kariery. Jednak Ludwik i Maria różnili się od swoich rówieśników tym, że zapragnęli czegoś więcej. Po roku znajomości wyznali sobie miłość. Datę tego wyznania i pierwszego pocałunku przez całe życie będą obchodzić jako rocznice zaręczyn. 25 listopada 1905 roku w Bazylice Santa Maria Maggiore odbył się ślub Marii i Ludwika Beltrame Quattrocchi. Byli typowym małżeństwem rzymskiej elity intelektualnej. On ceniony prawnik, ona zajmująca się czwórką dzieci, domem i działalnością charytatywną wiedli życie według zwyczajów przyjętych przez ówczesna epokę i środowisko. Daleka jednak od utartych schematów była miłość, którą się obdarzali: pełna przebaczenia, ofiary i zaślubienia drugiego. Ludwik powtarzał często żonie: dusza moja potrzebuje twojej duszy, aby żyć pełnia życia.. Czerpali radość z bycia razem, obdarzali się czułością tak w gestach jak słowach. Dowodem na to są dwa tomy listów, które przez całe życie pisali do siebie, w momentach oddalenia czy podróży. W jednym z nich Maria wyznaje, że przez 46 lat małżeństwa zawsze z taka samą radością napawał ją głos zgrzytu klucza w drzwiach otwieranych przez męża.
W ciągu wielu lat razem przeżytych doświadczali wielu trudności i cierpień. Przeżywając trudny czas, zawsze chronili się w ramiona Opatrzności. Podczas czwartej ciąży Marii, kiedy zagrożone było życie żony, widziano Ludwika milczącego i rozmodlonego…. Ich dom był zawsze otwarty dla innych. Tu rodziły się nowe pomysły duszpasterskie, bowiem odwiedzali ich liczni przedstawiciele duchowieństwa. Maria organizowała spotkania dla kobiet dotyczące prowadzenia domu i wychowania dzieci. Zapraszała sąsiadów na wspólną modlitwę. Mąż angażował się w pomoc potrzebującym. Jak napisała Maria: jedno drugiemu pomagało kochać…
Rytm małżeńskiego życia wyznaczały obowiązki, wspólna modlitwa i eucharystia, co wówczas nie było wcale powszechnie przyjętym zwyczajem wśród świeckich.
Może dlatego trójka dzieci widząc szczerą wiarę swoich rodziców zdecydowała się na życie zakonne. Świętość nie polega na dokonywaniu niezwykłych rzeczy, ale na wypełnianiu coraz lepiej tego, co przynależy do naszych obowiązków- czytamy w korespondencji Quattrocchich. Kiedy zmarł Ludwik, Maria napisała: Całe życie , także w starości doświadczaliśmy wyraźnie tej jedności, której nic nie może zniszczyć. Czuliśmy się jednym wielkim głazem. Byliśmy jedna wielka bryłą scalona przez Boga w sakramencie małżeństwa.
Dzień 25 listopada, rocznica ślubu błogosławionej pary, w rzymskich parafiach jest obchodzony jako Dzień Świętości Życia Małżeńskiego. Towarzyszyć mu będą nabożeństwa odprawiane w intencji małżonków, podczas których małżonkowie będą odnawiać swoje ślubowanie. Do Sanktuarium Divino Amore, Matki Bożej Pięknej Miłości, gdzie znajduje się grób błogosławionej pary, w tym dniu przybędą pielgrzymki małżonków, aby modlić się o miłość i trwałość swoich związków.
W czasach, kiedy wydawałoby się, że związek małżeński przeżywa kryzys, na ołtarze zostaje wyniesiona para ludzi, która zwyczajnie się kocha i obdarza cały świat swoją miłością.
Błogosławiona para bardzo wyraźnie wskazuje na fakt, że małżonkowie nie powinni dążyć do świętości pojedynczo, ale we dwoje. Po zawarciu związku małżeńskiego para zaczyna żyć jednym życiem. Odtąd cokolwiek jedno uczyni czy postanowi, będzie to dotyczyło obojga. Historia życia i świętości Marii i Ludwika Belltrame Quattrocchi pokazuje, że małżeństwo jest drogą do świętości.
L. Grygiel: „We dwoje łatwiej się uświęcić”.