881 776 552 (całodobowo: wezwania do chorych, sprawy pogrzebowe)

     Dobry Bóg zdecydował, że stworzy… MATKĘ.

     Męczył się z tym już od sześciu dni, kiedy pojawił się przed Nim anioł i zapytał: – To na nią tracisz tak dużo czasu, tak?

     Bóg rzekł:

     – Owszem, ale czy przeczytałeś dokładnie to zarządzenie?

     Posłuchaj, ona musi nadawać się do mycia prania, lecz nie może być z plastiku… powinna składać się ze stu osiemdziesięciu części, z których każda musi być wymienialna… żywić się kawą i resztkami jedzenia z poprzedniego dnia… umieć pocałować w taki sposób, by wyleczyć wszystko – od bolącej skaleczonej nogi aż po złamane serce… no i musi mieć do pracy sześć par rąk.

     Anioł z niedowierzaniem potrząsnął głową:

     – Sześć par?

     – Tak! Ale cała trudność nie polega na rękach – rzekł dobry Bóg.

     Najbardziej skomplikowane są trzy pary oczu, które musi posiadać mama.

     – Tak dużo?

     Bóg przytaknął:

     – Jedna para, by widzieć wszystko przez zamknięte drzwi, zamiast pytać: „Dzieci, co tam wyprawiacie?”. Druga para ma być umieszczona z tyłu głowy, aby mogła widzieć to, czego nie powinna oglądać, ale o czym koniecznie musi wiedzieć. I jeszcze jedna para, żeby po kryjomu przesłać spojrzenie synowi, który wpadł w tarapaty: „Rozumiem to i kocham cię”.

     – Panie – rzekł anioł, kładąc Boga rękę na ramieniu – połóż się spać. Jutro te jest dzień

     – Nie mogę odparł Bóg a zresztą już prawie skończyłem.

     Udało mi się osiągnąć to, że sama zdrowieje, jeśli jest chora, że potrafi przygotować sobotnio-niedzielny obiad na sześć osób z pół kilograma mielonego misa oraz jest w stanie utrzyma pod prysznicem dziewięcioletniego chłopca.

     Anioł powoli obszedł ze wszystkich stron model matki, przyglądając mu się uważnie, a potem westchnął:

     – Jest zbyt delikatna.

     – Ale za to jaka odporna! – rzekł z zapałem Pan.

     – Zupełnie nie masz pojęcia o tym, co potrafi osiągnąć lub wytrzymać taka jedna mama.

     – Czy umie myśleć?

     – Nie tylko. Potrafi także zrobić najlepszy użytek z szarych komórek oraz dochodzić do kompromisów.

     Anioł pokiwał głową, podszedł do modelu matki przesunął palcem po jego policzku.

     – Tutaj coś przecieka – stwierdził.

     – Nic tutaj nie przecieka – uciął krótko Pan. – To łza.

     – A do czego to służy?

     – Wyraża radość, smutek, rozczarowanie, ból, samotność i dumę.

     – Jesteś genialny! – zawołał anioł.

     – Prawdę mówiąc, to nie ja umieściłem tutaj tę łzę – melancholijnie westchnął Bóg.

To nie Bóg stworzył łzy.
Dlaczego zatem my mielibyśmy to czynić?

Bruno Ferrero