Lud czekający na
swego Mesjasza
Nie zwróci oczu
na dziecinę małą
I do biednego nie
zajrzy poddasza;
Mniema, że zbawcę,
którego czekało
Tyle pokoleń,
ujrzy ziemia nasza
Od razu ziemską
okrytego chwałą,
Jak na wojsk czele
niewiernych rozprasza -
Mniema, że wszystko
będzie przed nim drżało.
Że nawet głowy
ugną się książęce,
Zdając mu władzę
nad światem...
Więc jeśli usłyszy,
że się narodził
w stajence
I że mędrcowie
dary mu przynieśli,
Pyta ze śmiechem:
"Jak to? ten syn cieśli
Ma rządy świata
ująć w swoje ręce?"
A. Asnyk