O tym, że Jan Paweł II kochał młodzież wiedzą wszyscy. Do końca ziemskiego życia czuł szczególną więź emocjonalną z młodymi. Był ich ojcem, wychowawcą, ale przede wszystkim wielkim przyjacielem. Mimo coraz słabszego zdrowia nie szczędził sił, aby spotkać się z tymi, których określał mianem „wiosny Kościoła”. Młodzież odwdzięczyła się za to Ojcu Świętemu, przychodząc pod okna Pałacu apostolskiego, gdy odchodził do Domu Ojca. Ze sposobu odniesienia Jana Pawła II do młodzieży płynie jednak lekcja nie tylko dla tzw. pokolenia JPII, ale także dla wszystkich wychowawców i nauczycieli.
Z tej racji cieszy fakt, że VIII Dzień Papieski w Polsce będzie przebiegał pod hasłem: Jan Paweł II — wychowawca młodzieży.
Potrzeba obecności, ciepła i bliskości
Ojciec Święty wiedział doskonale, że młody człowiek potrzebuje przede wszystkim obecności, ciepła i czułości. Sam, doświadczony przez los stratą najbliższych osób, czuł, że dla młodego człowieka samotność jest jeszcze bardziej dotkliwa niż dla człowieka w starszym wieku. Młody temperament, impet, chęć działania musi zostać dopełniona spotkaniem z osobą, która te przymioty młodości skieruje na właściwe tory, a jednocześnie doda otuchy w realizacji młodzieńczych ideałów. Wiedział też, że niestety wiele chłopców i dziewcząt czuje się opuszczona i pokrzywdzona przez los i drugiego człowieka. Z tej racji wychodził im naprzeciw. Pokazywał, że dla niego młodzież jest największym skarbem. Nie szczędził jej wyrazów serdeczności i życzliwości. Okazywał wobec nich nawet wzruszenie oraz ogromną radość z każdego spotkani z młodymi. Zwykł powtarzać: „z kim się zadajesz, takim się stajesz”…. Ta maksyma Papieża sprawiała, że mimo kolejnych lat upływającego życia czuł się ciągle młodo. Zawsze miał czas dla młodych. W ten sposób Jan Paweł II nie tylko jawi się nam jako doskonały wychowawca młodych, ale także jako wzór wychowawcy. Ten bowiem musi przede wszystkim być człowiekiem otwartym na młodzież, kochającym ludzi młodych. Tę miłość zaś ma wyrażać głównie poprzez obecność pełną serdeczności, życzliwości i bliskości. Kiedy widzi się w szkole młodzież zagubioną, pragnącą na siebie zwrócić uwagę wyzywającym strojem czy niemądrym zachowaniem, to postawa Jana Pawła II jako wychowawcy jest jak najbardziej godna polecenia wszystkim nauczycielom i wychowawcom.
Jezus — najlepszy przyjaciel młodych
Misję Jana Pawła II do młodych można by określić mianem „podprowadzania ich do Chrystusa”. Dla Papieża wiara polega przede wszystkim na osobistej relacji z Jezusem, na przylgnięciu do Niego całym sercem i duszą, na pełnym zaufaniu Jego zbawczej woli. Nie może być ona formą przymusu, wynikać z lęku czy obowiązku. Z tej racji Ojciec Święty robił wszystko, by serce młodego człowieka dobrowolnie otwierało się na Chrystusa, aby On stał się centrum jego życia. I tu również Ojciec Święty jest wzorem dla wychowawców. Uczył, że Panem Bogiem nie wolno straszyć, że do Boga nikogo nie zapędzi się siłą. A zatem mądry wychowawca to ktoś, kto fascynuje Jezusem i sam jest Jego świadkiem w codzienności życia.
Stawiać wymagania, ale z miłością…
Wszyscy pamiętamy słowa Jana Pawła II skierowane do młodzieży na Westerplatte w 1987 r.: Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte”. Jakiś wymiar zadań, które musi podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można „zdezerterować”.
Wreszcie – jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba „utrzymać” i „obronić”, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić – dla siebie i dla innych. (Jan Paweł II, Westerplatte 1987 r.). Choćby z tych słów i tysięcy innych płynie ogromna troska Jana Pawła II o rozwój człowieczeństwa ludzi młodych. To bardzo charakterystyczny rys pontyfikatu Papieża — Polaka, który nawet gdy stawiał młodym wymagania, to zawsze płynęły one z troski o nich. Nigdy Ojciec Święty nie uległ pokusie moralizatorstwa, nagabywania, grożenia palcem. Z jego słów emanowała ogromna miłość do młodzieży, którą chciał jak tylko potrafił ostrzec przed niebezpieczeństwami, na jakie jest narażona ich młoda dusza. I tu Jan Paweł II może być wzorem dla wychowawców. Wielu nauczycieli, a nawet rodziców straszy dziecko, przedstawia argumentację negatywną w formie zakazów i nakazów, moralizuje. Tymczasem odpowiedzialny wychowawca stawia młodym wymagania, ale czyni to z wielką miłością, troską i w taki sposób, który ich mobilizuje do czynienia dobra.
Młodość to radość
Ojciec Święty wiedział, że ludzie młodzi są pełni radości życia, entuzjazmu, pełni nadziei, wiedział, że w ich sercach kryją się marzenia i aspiracje dotyczące ich przyszłości. Wiedział też, że młodość rządzi się prawem spontaniczności i pogody ducha. Z tej racji podczas spotkań z młodzieżą zachowywał się w sposób bardzo naturalny: klaskał w dłonie, tupał nogą, opowiadał radosne historie, a nawet machał rękoma w rytm muzyki. To sprawiało, że oni widzieli w nim kogoś, kto się z nimi utożsamia, kto chce być jednym z nich. Tymczasem wielu wychowawców i nauczycieli staje wobec dzieci z ponurą miną, sztywno kontrolując każdy gest i słowo. Aby dotrzeć do wychowanków, trzeba jak Jan Paweł II czuć się młodo!
Na szczęście na świecie są miliony wychowawców, którzy zaszczepili w sobie duch Jana Pawła Wielkiego — wychowawcy młodzieży. Oby ich było jak najwięcej!
ks. Ireneusz Rogulski